(nie)fitblogKa.

(nie)fitblogKa.

poniedziałek, 7 marca 2016

smutny grubasek.

Powiedzmy sobie szczerze- może 1% grubasów jest zadowolonych ze swojego wyglądu
I Ty się do nich nie zaliczasz- inaczej nawet nie zacząłbyś tego czytać. Więc jesteś "typowym grubasem". Takim, który nie akceptuje siebie w pełni. Takim, który chciałby wyglądać inaczej, żyć inaczej, odżywiać się inaczej lub ruszać dupsko częściej, niż w drodze do lodówki.
Nie lubisz występować publicznie, nie lubisz chodzić do klubów, nie chcesz być w centrum uwagi. Nienawidzisz, gdy ktoś się na Ciebie patrzy. Dlatego, że jesteś gruby. I wie o tym osoba, która na Ciebie spojrzy. I wiesz to Ty. I już za dużo tej wiedzy, jak na jeden moment. Zaczynasz czuć się nieswojo. 

Gdzieś blisko Ciebie grupa nieznajomych zaczyna się śmiać. Nie wiesz z czego się śmieją. Ale ile razy pomyślałeś, że może śmieją się z Ciebie? Przyznaj się- prawie za każdym razem. To wszystko jest w Nas tak głęboko zakorzenione, że to, co się dzieje wokół Nas, na pewno jest związane z tym, że jestem gruby. 
Co się z tym wiąże? To zależy. Jeśli jesteś gruby od dłuższego czasu, pewnie wiele niepowodzeń w swoim życiu zwalasz na to, że masz te kilka(dziesiąt) kilogramów za dużo. Nie podszedłem do dziewczyny, bo wstydziłem się zagadać. Nie wzięłam roli w przedstawieniu szkolnym, bo by mnie wyśmiali. Nie pójdę ze znajomymi na łyżwy, bo jak się przewrócę, to proces mojego wstawania w gleby będzie wyglądał komicznie. Nie idę na imprezę z koleżankami, bo wyglądam przy nich jak wieloryb, albo chociaż jak słoń. One w ładnych, obcisłych bluzeczkach. I ja, TA GRUBA- w wielkim, czarnym (najprawdopodobniej) worku, który optycznie ma mnie wyszczuplić. Sama dobrze wiesz jednak, że w praktyce i tak widać, że jesteś gruba i wielka. I żadna szmata, nawet ta za kilka stów- tego nie zmieni. I co robisz? Przestajesz się angażować w życie społeczne. W moim przypadku dochodziło nawet do takich momentów, że przez kilka dni nawet nie wychodziłam z domu. Chciałam zostać w swoim pokoju, nie odsłaniać rolet i użalać się nad swoim marnym losem, jedząc chipsy pod kołdrą. Żałosne prawda? Wiem, że nie jestem jedyna. Wręcz przeciwnie- jestem jedną z wielu. I czy to Ci się podoba, czy nie- grubasy nigdy nie bedą do końca szczęśliwe. 

Ka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz